czwartek, 21 lutego 2013

E L James - 50 twarzy Greya


autor: E.L. James
tytuł: Pięćdziesiąt twarzy Greya (Fifty shades of Grey)
tłumaczenie: Monika Wiśniewska
wyd.: Sonia Draga
ilość stron: 607
data wydania: 2012
ocena: 4/10


50 twarzy Greya dostałam w prezencie od mojego chłopaka. Kiedy spytał, co chciałabym dostać odpowiedź była prosta: książkę:) Nie sprecyzowałam jaką, byłam ciekawa co wybierze. Hmm..początkowo myślałam, że zasugerował się treścią, jednak, jak się okazało, wybrał ją dlatego, że reklamowano ją jako bestseller. Z opiniami na temat tej pozycji spotkałam się już wcześniej. Opisywano jakie rewolucje wprowadziła do literatury kobiecej, ile to płeć piękna może się "dokształcić" w sprawach seksu, jaka jest niezwykła i wciągająca. Pomyślałam więc, że umilę sobie zimowe wieczory tą lekturką, a może nawet wkradnie się odrobina pikanterii..

Zaczęłam czytać... i nawet się nie spostrzegłam, jak szybko przeleciało mi kilkadziesiąt stron. Książkę zdecydowanie czyta się szybko. I chyba nawet nie chodzi o to, że tak wciąga.. Jest napisana prostym językiem, dialogi są krótkie, pozbawione głębszej refleksji. Opisy poprzecinane są korespondencją mailową głównych bohaterów.

Powieść przywodzi mi na myśl współczesną wersję bajki o przeciętnej dziewczynie, która poznaje księcia na białym koniu. Oczywiście zakochują się w sobie...i jest pięknie? Nie do końca.. Białego konia zastępuje drogi samochód (jak również helikopter i inne atrakcje). Jak na księcia przystało jest również niewyobrażalnie bogaty, olśniewająco przystojny, utalentowany w niemalże każdej dziedzinie.. i to wszystko w młodym wieku;) Skrywa jednak małą, lecz mroczną tajemnicę... nasz wspaniały książę jest dość perwersyjny i ma osobliwe wymagania seksualne względem swoich partnerek.

Ana, druga główna bohaterka, trafia do niego przypadkiem. Ma przeprowadzić wywiad w zastępstwie chorej przyjaciółki. Skromna studentka literatury i przytłaczająco przystojny biznesman. Czego chcieć więcej?:)

Akcja rozwija się szybko, sceny erotyczne pojawiają się często. Jednak nie jest to zaletą. Książka równie szybko się nudzi. Opisy seksu są dość nieudolne, a sposób przeżywania go przez bohaterów jest raczej nierealny. Ana ma co chwilę wielokrotne orgazmy, a Christian jest napalony 24h na dobę. Poza tym miało być perwersyjnie z nutką sado-maso.. i nie było. Może autorka rozwinie ten wątek w kolejnych tomach, ale ja raczej nie skuszę na dalszą przygodę z Greyem. Ewidentnie jest to literatura kobieca, szkoda, że tutaj akurat w tym negatywnym znaczeniu. (Kobiety mają więcej cierpliwości i jest szansa, że dotrwają do końca lektury:) 

Jeszcze jedna irytująca rzecz w tej książce, to powtarzające się stwierdzenia o wewnętrznej bogini. Naprawdę w połowie powieści, gdy moim oczom ukazywały się słowa: moja bogini triumfuje/chowa się/ podskakuje...itd to moja wewnętrzna bogini w tym czasie uderzała głową w ścianę..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz