środa, 26 czerwca 2013

Camilla Lackberg - Księżniczka z lodu


 

Autor: Camilla Lackberg
Tytuł: Księżniczka z lodu (Isprinsessan)
Przekład: Inga Sawicka
Wyd.: Czarna Owca
Ilość stron: 424
Data wydania: 2009
Ocena: 7/10


Ostatnio duuużo tej Skandynawii w księgarniach i recenzjach, więc stwierdziłam, że czas się przełamać i też coś przeczytać;) Trochę odstraszały mnie te nazwy, często nie do wymówienia. Na szczęście Pani Lackberg nazwała swoich bohaterów dość swojsko, tj. Patrik, Anna, Erika;)

Księżniczka z lodu to pierwsza część sagi kryminalnej. Hmm.. po przeczytaniu jej mam wrażenie, że to "kryminalnej" to słowo trochę na wyrost. Owszem, jest morderstwo, śledztwo, przesłuchiwania mieszkańców miasteczka.. ale czegoś mi zabrakło..

Rzecz dzieje się w małej miejscowości Fjallbacka. Piękna i młoda Alex zostaje znaleziona w wannie. Ma podcięte żyły, a jej ciało pokryte jest lodem. Wszystko wskazuje na samobójstwo, ale rodzina nie chce w to uwierzyć. Rozpoczyna się dochodzenie, w którym największą rolę odegra policjant Patrick Hedstrom. Zupełnie przypadkowo w całą sprawę zostaje wciągnięta Erika Falck - pisarka, a kiedyś najlepsza przyjaciółka Alex. Małymi kroczkami zostajemy wprowadzeni w świat małej społeczności miasteczka. Odkrywamy tajemnice, które każdy chciał zachować w ukryciu, w obawie przed utratą reputacji.

Sprawa zabójstwa rozwija się powoli. Dlaczego? Ponieważ na pierwszym miejscu mamy romansik:D Jak zapewne się domyślacie, parą zostaje Erika i Patrik. Nie ukrywam, że ten miłosny wątek też jest na swój sposób ciekawy, ale uważam, że za bardzo przyćmił sferę kryminalną książki. Morderstwo Alex schodzi na dalszy plan.

Kolejną rzeczą, która mi troszkę przeszkadzała było powtarzanie po kilka razy tych samych sformułowań/czynności. Np. gdy Patrik jedzie samochodem to zazwyczaj coś mu wyskakuje niespodziewanie na drogę, albo Erika, przed każdym spotkaniem z nim, myje się pod pachami. Autorka też lubi powiedzenie, że ktoś ściskał coś (np.filiżankę) aż mu zbielały palce. Wiem, czepiam się:P może przez tą pogodę humor mi nie sprzyja..

Bohaterowie są dobrze nakreśleni, łatwo ich polubić. Chociaż osobiście wolę postacie o bardziej zróżnicowanym charakterze. Bo taki np.dobry policjant Patrik, jak dla mnie został pozbawiony wad. Ale to chyba znowu moje czepialstwo, bo sama książka jest bardzo fajna. Czyta się przyjemnie. Myślę, że bardziej spodoba się kobietom, chociaż mężczyznom bynajmniej jej nie odradzam;)

Z racji, że kupiłam w okazyjnej cenie kilka części od razu, więc w niedługim czasie pojawią się recenzje kolejnych tomów:)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Dean R. Koontz - Nieśmiertelny


 

Autor: Dean R. Koontz
Tytuł: Nieśmiertelny (Shadowfires)
Przekład: Romuald Szoka
Wyd.: Amber
Ilość stron: 432
Data wydania: 1993
Ocena:  7/10


"Ci, co poznali mrok, światło kochają;
Oczekują  świtu, nocy się lękając."

Po kilku latach nieudanego małżeństwa Rachael postanawia odejść.. Przestała się łudzić, że może kiedyś będzie lepiej. Odmówiła podziału majątku, domu i reszty bogactw tamtego życia. Chciała zacząć wszystko od początku.. 
Eric to naukowiec, geniusz, człowiek poważany i ceniony. Kiedy dowiaduje się, że żona podczas rozmów z adwokatem "pogardziła" nie tylko nim, ale też jego pieniędzmi, wpada w furię. Jego wściekłość oślepia go tak mocno, że podczas kłótni na ulicy.. wpada pod ciężarówkę. Ginie na miejscu.

Tak rozpoczyna się historia Rachael - młodej kobiety, która wydawałoby się złapała Pana Boga za nogi. Zamieszkała w pięknym nowoczesnym domu, jeździła wspaniałym samochodem i miała wszystko, czego można by pragnąć. Ale nie do końca.. Z czasem okazało się, że jej genialny mąż ma także swoje tajemnice. Nieetyczne eksperymenty genetyczne, młodziutkie kochanki, nieopanowana agresja i obsesja nieśmiertelności. Z każdym następnym rokiem małżeństwa Rachael czuła się coraz mniej kochana i potrzebna, bo.. robiła się coraz starsza. A przecież Eric potrzebował młodości.. z tego względu otaczał się dziełami najbardziej nowoczesnych artystów i projektantów, nowymi modelami samochodów..i kilkunastoletnimi dziewczynkami..

Śmierć Erica mogła być zakończeniem problemów. Rachael należał się cały ogromny majątek (którego w sumie nie chciała), a do tego udziały w laboratorium. Widok nieżyjącego męża, który zginął na jej oczach..był dla niej wstrząsający, lecz nie odczuła żalu. Poczuła jedynie pustkę. Sprawa jednak się komplikuje.. ciało Erica znika.. kto mógłby je wykraść? i po co? A może jest na to inne wytłumaczenie? Rachael ogarnia dziwny niepokój...wraz z przyjacielem wyrusza więc w pościg za... nieśmiertelnym.

Książkę czyta się całkiem przyjemnie. Początkowo autor trochę przynudza, wprowadzając nas w liczne i trochę mało istotne szczegóły z życia bohaterów. Ale czym bardziej zagłębiamy się w lekturę, tym bardziej nie możemy się oderwać. Na bieżąco śledzimy kilka wątków, które toczą się w tym samym czasie. Mamy pełny ogląd sytuacji z perspektywy Erica, Rachael i Bena, dwóch policjantów i dwóch agentów DSA. Taki sposób narracji urozmaica akcję, a przy okazji łączy wszystkie rozwlekłe wątki z początku książki:) To dobry thriller, trzymający w napięciu. Polecam:)


środa, 12 czerwca 2013

Mała wymiana?

Robiąc porządki w swojej King'owej biblioteczce zauważyłam, że mam dwa egzemplarze "Rolanda". Jeden sama kupiłam, drugi dostałam kiedyś w prezencie. Dlatego mam do was pytanie, czy ktoś nie chciałby się zamienić na jakąś inną książkę w klimatach horror/thriller/kryminał:) Książka posiada niewielkie ślady użytkowania, ale jest w bardzo dobrym stanie:)



wtorek, 11 czerwca 2013

Anton Szandor LaVey - Współczesna czarownica




Autor: Anton Szandor LaVey
Tytuł: Współczesna Czarownica czyli szatańska sztuka uwodzenia (The satanic witch)
Przekład: Justyna Bekesińska i Dariusz Misiuna
Wyd.: Okultura
Ilość stron: 224
Data wydania: 2002
Ocena: 6/10


Było ostatnio o satanizmie, teraz zajmiemy się czarami:) Oba tematy łączą się jedynie za sprawą autora powyższej książki. Pana LaVey'a znawcom tematu przedstawiać nie trzeba, dla pozostałych wspomnę, iż ten mało sympatyczny łysy osobnik (już zresztą nieżyjący) był założycielem Kościoła Szatana i na swoim koncie, poza tą zabawną książeczką, ma m.in. Biblię Szatana.

Przejdźmy zatem do treści. Książka rozpoczyna się testem, który ma określić nasze predyspozycje do zostania czarownicą. Ilość uzyskanych punktów wskazuje czy damy radę, a może nawet, że odkryjemy swój talent do czarów:) Mój wynik wskazał, iż jestem na dobrej drodze do czarostwa (cokolwiek miałoby to znaczyć).

Pozycja ta ma na celu ukazanie kobietom możliwości, dzięki którym jawnie i skrycie będą mogły manipulować mężczyznami. LaVey pisze we wstępie: "Ważne, że wbrew temu co głoszą współczesne feministki, kobieta, jeśli chce czerpać radość z życia, może to osiągnąć łatwiej przy pomocy mężczyzn aniżeli kobiet."  I dalej: "Każda dumna z siebie kobieta powinna korzystać ze swoich atrybutów."

Autor od początku obala mity na temat czarownic. Wyśmiewa istnienie tzw. białych wiedźm, stosowania narkotyków oraz wizerunku starej brzydkiej kobiety-wiedźmy. Wspomina również o zjawisku z ostatnich lat, a mianowicie Nouveau Witch, czyli nowoczesnych czarownicach.

Byłam sceptycznie nastawiona do tej książki. Wyobrażałam sobie śmieszny poradnik o tym, jak usidlić faceta i sprawić, by zrobił dla nas wszystko. Z cyklu: włóż mu niepostrzeżenie do kieszeni ziele czegoś tam, a będzie ciągle o tobie myślał.. I.. pomyliłam się:) Kolejny rozdział zapoznaje nas.. z nami! Dowiadujemy się jak nasz wygląd, zachowanie, sposób mówienia itd. wpływa na otoczenie. Wraz z autorem odnajdujemy swoje zalety zewnętrzne i wewnętrzne. Najciekawszą częścią jest Zegar Osobowości doktora LaVeya. To koło podzielone na 12 elementów, opisujące typy osobowości. Muszę przyznać, że to niesamowite w jaki sposób autor dokonał analizy. Cechy charakteru, wyglądu, temperament. Zaczęłam się w to zagłębiać i stwierdzam, że facet nieźle to obmyślił:) Z łatwością odnalazłam tam siebie. Według LaVeya naszą drugą połówką powinna być osoba znajdująca się w tym kole naprzeciw. Cytując stare porzekadło, że przeciwieństwa się przyciągają, podaje nam sensowne argumenty dlaczego tak właśnie jest.

Interesujące są również przykłady, jak rzeczy, z których korzystamy, w pewien sposób nas charakteryzują. Dobór samochodu, ubrania..itp. o ile są wybrane przez nas świadomie mogą coś o nas powiedzieć. Zaskakujące są także wyniki badań, przytoczone przez autora. Wiedzieliście np. że nasze źrenice rozszerzają się, kiedy widzimy osobę, którą lubimy, a zwężają się na widok osoby nielubianej?

Książka jest całkiem przyjemna i czyta się ją z uśmiechem oraz zaciekawieniem. Na plus przemawia duża ilość przystępnie podanych analiz psychologicznych. Szatana, zawartego w tytule, jakoś nie dostrzegłam:P

Na koniec jeszcze taki mały cytat dla kobiet: "Przeciętny mężczyzna jest przede wszystkim zwierzęciem, a dopiero w następnej kolejności- romantykiem."

czwartek, 6 czerwca 2013

Lucas - Ucieczka z piekła



Autor: Lucas
Tytuł: Ucieczka z piekła - pamiętnik satanisty (Vier Jahre Holle und zuruck)
Przekład: Marta de Laurans
Wyd.: Interart
Ilość stron: 180
Data wydania: 1996

Hmm.. mam mieszane uczucia w stosunku do tej książki...

Nie wierzę w ani jedno słowo napisane w tej książce. Taki problem nie istnieje, a już na pewno nie w Niemczech. 
- tymi słowami księdza Hauskellera rozpoczyna się opowiadanie. I dokładnie to sobie pomyślałam już po kilku stronach. Po połowie byłam już przekonana, że całość to stek kłamstw. A teraz pogrzebałam trochę w necie... i okazało się, że to była jednak prawda. Cóż.. nadal nie zmienia to faktu, że opowieść jest pełna absurdu. Pełna ludzkiej naiwności, głupoty, strachu i mylenia pojęć.

Lucas - główny bohater i narrator - to nastolatek z trudnym charakterem, bez rodziców i wsparcia. Książka przedstawia nam jego losy od 15 do 18 roku życia, kiedy to trafił w ramiona satanistów. A stało się to zupełnie przypadkowo...

Chłopiec mieszkał w internacie. Od zawsze sprawiał problemy wychowawcze, był agresywny, trudno mu było nawiązać normalne kontakty z otoczeniem. Pewnej nocy  kolega zaproponował, że zabierze go w fajne miejsce, gdzie można się zabawić. Zwabiony, wsiadł do samochodu... i tej decyzji będzie żałował do końca życia. Miejsce wcale przyjemne nie było, opustoszały budynek, ludzie w dziwnych habitach.. Lucas nie wiedział, co go czeka. Obrzędy podczas czarnej mszy go przerażały. Szeptania łacińskich formułek, zabijanie zwierząt.. i zmuszenie go do wypicia krwi. Potem było już tylko gorzej. Każde kolejne spotkanie obfitowało w brutalne czyny - pobicia, gwałty, składanie ofiar ze zwierząt..oraz ludzi. Jakakolwiek próba niewykonania się z zadania wiązała się z karą. A skoro sataniście uwielbiali się znęcać, to w trakcie takiej kary dochodziło do najgorszych rzeczy. Chęć odejścia z grupy zaś oznaczała tortury i śmierć.

Lucas musiał poświęcić swoje nieliczne przyjaźnie dla nowych "braci". Każda bliższa znajomość z kimś spoza grupy była agresywnie niszczona. Chłopiec dojrzewał wśród nienawiści, morderstw i kultu Szatana. Z czasem awansował zdobywając kolejne stopnie wtajemniczenia. Siła wzbudzała w nim radość i pewność siebie. Okazywanie jej innym - satysfakcje. Jego emocje nie były już przesiąknięte strachem, lecz mocą.

Czy Lucas opuścił grupę? Ile musiał jeszcze poświęcić? Ile wytrwać? Odpowiedzi znajdziecie w książce.

Teraz przyznaję, że sama po tą pozycję bym nie sięgnęła. Dostałam ją z polecenia, więc zmusiłam się, żeby ją skończyć. A łatwo nie było, bo strasznie raziła mnie zarówno postać Lucasa, jak i treść. Czy odczuwałam jakąś litość i współczucie w stosunku do niego? Nie.. może i sam sobie tego nie zgotował, ale w sumie nie zrobił też nic, żeby z tego wyjść, a czasem wręcz czerpał z tego przyjemność. Jak na dziecko z przytułku, nie powodziło mu się źle. Kiedy internat mu nie pasował, dostał mieszkanie (w wieku 15 lat!). Dobrze im tam w Niemczech, co?:P
Poza tym, jak wspomniałam wcześniej, książka zawiera też wiele absurdów. Chłopiec mówi np. że na pierwszej mszy kapłan satanistyczny odprawił na nim egzorcyzmy, aby zniszczyć w nim chrześcijaństwo (że co?!). Kto wypędza złe duchy w imię Boga...robiąc to na rzekomej czarnej mszy ku czci Szatana?;) albo, że odgryzł i zjadł głowę chomika, żeby przejść na wyższy poziom. Rozumiem, że mogła to być sekta z jakimiś nawiedzonymi sadystami, ale co to ma wspólnego z satanizmem? Sataniści to hedoniści, racjonaliści, humaniści. Nie jedzą kotów i nie biegają po cmentarzach..zajmują się głównie własnym rozwojem.. trochę teorii by się niektórym przydało... ech..ale cóż zrobić.. a więc ci pseudosataniści.. zabijali również w bestialski sposób ludzi.. i jakoś nigdy tych ludzi nie szukano ( Lucas kupował codziennie gazety, żeby sprawdzać czy nie ma wzmianki o zaginionych). Zabijano też noworodki, które rodziły kobiety ze wspólnoty. Żeby dodać smaczku - matki zjadały ich serduszka.. Hmm..wątpię, żeby udało im się ukryć tyle ciąż i porodów, nie mówiąc o ciałach. Ale skoro to wszystko najprawdziwsza prawda, to przestrzegam was drogie dzieci przed sektami.. i tą książką. Wymęczycie się strasznie. Pozostawię bez oceny.